Archiwa miesięczne: Styczeń 2010

Nowy rok 2010

Nowy Rok to czas, kiedy wszyscy dookoła podsumowują stary rok i okazuje się, że tego nie zrobili, tamtego nie zrobili. Potem mówią teraz to już na pewno, po czym kończy się Sylwester i za tydzień zapominają o swoich noworocznych postanowieniach. Przeważnie ich celem jest rzucenie palenia, albo zrzucenie nadwagi. W większości przypadków jest to tylko głupia gadka, a jak wiemy Polak w gębie mocny jest. Snujemy wielkie plany, bujamy w obłokach, każdy będzie wielkim i bogatym biznesmenem, który zawojuje Polskę swoim cudownym i tanim produktem, którego jeszcze nie ma na rynku, ale on ma pomysł jak go wyprodukować! Przypomina to trochę Ferdka Kiepskiego, który tak właśnie planował, a z jego planów nic nie wychodziło oprócz kupy śmiechu.

Osobiście nie mam nic przeciwko rozsądnemu planowaniu swoich poczynań, ale takie wybujałe plany noworoczne to tylko strata czasu.

Dobry plan

Jaki najlepszy plan na 2010 rok może sobie wymyślić chrześcijanin?

  • Lepiej służyć Bogu niż w 2009 roku,
  • Codziennie czytać Biblię,
  • Zaangażować się w jakąś konkretną służbę,
  • Głosić jak najwięcej Ewangelię niezbawionym,

Można tutaj wyliczać godzinami „co jeszcze”. Najważniejsze jednak dla chrześcijanina jest to, żeby być jak najbardziej podobnym do Jezusa Chrystusa. Reszta później przychodzi sama, bo wypływa z wiary w Niego i Jemu. To właśnie jest moim życzeniem, ale nie tylko teraz dlatego że nowy rok. Po prostu zawsze mam takie życzenie.
Przy okazji życzę wszystkim moim czytelnikom w Nowym Roku żeby Bóg otworzył Wam oczy na swoją Ewangelię i żeby Was zbawił!