Archiwa miesięczne: Maj 2009

Wściekli geje wyszli na ulice

Gejom nie podoba się, że większość mieszkańców Kalifornii jest przeciwna ich zboczeniu. Wyraziła to w referendum, opowiadając się przeciwko możliwości legalnego zawierania „małżeństw” homoseksualnych przez zboczeńców. Najbardziej agresywni z nich zostali aresztowani.
Czy to jest ta ich tolerancja? Raczej nie, bo jeśli chcą tolerancji, to ona działa w dwie strony – my tolerujemy ich, a oni tolerują nas! Tutaj jak widać nie ma mowy ani o tolerancji, ani o przyzwoitości.
Takie są niestety uroki demokracji – grupa, która najbardziej krzyczy ma największy wpływ na tchórzliwą władzę. Ta pod ich naciskiem ugina się i zatwierdza coraz to dziwniejsze ustawy. Całe szczęście demokracja czasem działa też w drugą stronę. Tak jak w przypadku Kaliforni. Widać są tam jeszcze konserwatyści, którzy nie dopuścili do legalizacji zboczenia.

Mnie wiara nie obchodzi

Tytułowe stwierdzenie można usłyszeć najczęściej od ludzi niewierzących. Niewierzącym wydaje się, że jeśli nie wierzą Bogu (w Boga), to ich problemy Boga nie obchodzą i nie są odpowiedzialni przed Bogiem za swoje postępowanie. Ludziom wydaje się, że można żyć obok Boga i Jego wtedy nic nie obchodzi. Czy aby na pewno tak jest?
Pismo Św. mówi, że „wszyscy zgrzeszyli” (Rz 3:23; Rz 5:12). To znaczy, że nie ma człowieka bez winy, a więc też bez odpowiedzialności za winę.
Wina nie była by groźna, gdyby nie groziła za nią żadna odpowiedzialność „karna”. Wina sama w sobie bez odpowiedzialności nie ma żadnej mocy dla winowajcy, jeśli nie grozi za nią żadna kara. W przypadku niewierzącego tak właśnie jest – myśli on, że jeśli nie wierzy w Boga, to nie obowiązują go Boże zasady. Jednak Bóg wyraźnie mówi w Piśmie, że dał prawo po to, żeby było jasne, co jest przestępstwem, a co nie (Rz 3:20).
Taka sytuacja podobna jest bardzo do procesu sądowego, w którym przed sądem stoi ewidentnie winny złoczyńca i usiłuje wmawiać sądowi, że jest niewinny.
Tak samo jest z większością ludzi. Wmawiają, że wierzą w Boga, a tak na prawdę to tylko słowa, bo w nic nie wierzą. Mówią tak tylko dlatego, żeby sąsiedzi i rodzina nic nie mówili.
Wg. Biblii niemożliwe jest, aby człowiek nazywający siebie „niewierzącym” mógł być z boku spraw wiary i odpowiedzialności. Jest tak dlatego, że Boże Prawo i przykazania są dla wszystkich ludzi – nie tylko tych wierzących.
To samo dotyczy odpowiedzialności i sądu nad grzechami ludzi. Bóg wielokrotnie ostrzega nas, że problem grzechu dotyczy każdego człowieka – bez wyjątku.
Z tych właśnie powodów warto zastanowić się nad swoim postępowaniem i zrewidować swój stosunek do Boga. A może czasu już na uznanie swoich win i ukorzenie się przed Bogiem?

Paul Wilbur – Adonai – Live

Jako że sam muzykuję, to muzyki będzie tutaj coraz więcej. Oto kolejny przepiękny utwór Paula Wilbura – Adonai.

Lord of eternity
The mystery behind the veil
Lord over Heaven and earth
God of Israel

Come with Your wisdom and power
Clothed in Your honor and strength
Lord hear the cry of our hearts
Come O conquering King

And every eye will see
Your glory fill the sky

Adonai Adonai
Every knee will to You Lord Most High
Adonai Adonai
You alone are God every tongue will cry
Adonai

Here Jerusalem waits
Praises lifted on high
Here the beautiful gates
Long to see You arise

When all of Zion sings
Baruch ha ba b’shem

You are the Lord over all the earth
You are the Lord over all the earth

Znaków drogowych jest za dużo

stopGazeta stwierdza, że znaków drogowych jest za dużo. Czyżby był to przebłysk pomyślunku urzędniczego? Nigdy nie podejrzewałem ich o to, że posiedli tę trudną umiejętność myślenia.
Każdy Polak jeżdżący trochę samochodem wie od zawsze, że znaki są stawiane u nas bez opamiętania. Jadąc jakąkolwiek polską drogą widać to od razu. Przed każdym ostrzejszym zakrętem już nie wystarczy znak, że jest ostry zakręt (lub dwa). Teraz musi tam być jeszcze ograniczenie prędkości i najlepiej do 30km/h tak, żeby przypadkiem ktoś nie wszedł w niego z piskiem opon. Skoro więc przez lata wystarczył znak ostrzegający o ostrym zakręcie, to co się zmieniło teraz? W ruchu drogowym w zasadzie nic. Nawet mimo to, że samochodów jest więcej i są szybsze, to jednak przystosowane do szybszego pokonywania zakrętów. Nadgorliwość urzędników jest jednak większa niż nasze oczekiwania co do ilości znaków drogowych. Jeśli coś zaplanują, to już nic ich nie powstrzyma. Niestety na tym cierpią przeciętni obywatele, bo więcej znaków, to tylko i wyłącznie więcej potencjalnych miejsc do łupienia nas z kasy przez państwo.
Fot. thecrazyfilmgirl